Skip to main content

Miłość to kompromisy. Ogromne i piękne. Jedynie te prawdziwe, niewymuszone, gdy nie tęsknimy za czymś, z czego zrezygnowaliśmy, gdy niczego nam nie brakuje. Może to dlatego, że wolę mieć mniej. Nakładam na swoje życie filtry ograniczające. Ze szczęściem i spokojem powtarzam ten sam schemat usuwania wszystkiego co zbędne. Nie potrzebuję. Jestem tego pewna. Kocham, zachłystuje się natura. Gotuję, piszę. I się uśmiecham. To wystarczająco dużo jak na zwykłego człowieka.  Wiec po co komu materializm przerastający ciężarem nasze charaktery? Wylewające się z kubka kakao, gryzący zapach smażonej cebuli i gotowana wątróbka.

Tak rozpoczynam wpis poświęcony szczególnie tym, którzy musieli zrezygnować z glutenu, a ich miłość do naleśników przerasta wszelkie zakazy. Z własnego doświadczenia wiem, że mąka gryczana nadaje się do tego najlepiej. Smakuję nawet najbardziej wybrednym ‘glutenowiczom’, a jej dziwny posmak nie dominuje w pankejku. Szczególnie smaczną wersją bezglutenowych pancakes są te z domieszką kakao. Przepis, który przedstawiłam poniżej jest wypadkową licznych prób i eksperymentów.

IMG_20150406_115229

GRYCZANE PANCAKES W WERSJI KAKAOWEJ 

Potrzebujesz:

  • 2jajka
  • 2-3 łyżki brązowego cukru
  • 3-4 łyżki roztopionego masła lub innego płynnego tłuszczu (olej kokosowy, oliwa z oliwek)
  • łyżeczka (czubata) proszku do pieczenia
  • 120ml (ok. pół szklanki)  mleka roślinnego (krowie też się nadaje, ale ja nie używam)
  • 3/4 szklanki mąki gryczanej
  • szczypta soli do ubicia białek
  • 3 czubate łyżki kakao (jeśli nie chcemy kakaowych naleśników, możemy pominąć ten składnik, a w zamian dodać ziarenka z jednej laski wanilii)

Jak zrobić?

Ucieramy żółtka z cukrem, następnie dolewamy do nich roztopione masło/inny tłuszcz oraz mleko. Całość mieszamy, dodając partiami mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i kakao. Na końcu dodajemy ubite ze szczyptą soli białka. Delikatnie mieszamy. Pancakes smażymy na rozgrzanej patelni bez dodatku tłuszczu. Polecam zachować dużą ostrożność, ponieważ placuszki bardzo szybko się rumienią.


IMG_20150608_144135

IMG_20150505_120128
IMG_20150528_083851Obiecuję, już niebawem przygotuję coś ambitniejszego. Na chwilę obecną chciałabym udostępnić przepisy, o które najczęściej mnie pytacie.

8 Comments

  • Natalia says:

    Właśnie rozpoczynam swoją przygodę z minimalizmem, więc trafiłam na idealnie pasujący wstęp 🙂 już jakiś czas temu chciałam się odgruzować, wyrzucić wszystko to co zbędne i skupić jedynie na tym, co istotne, ale dopiero teraz faktycznie mam czas no i motywację.
    Co do pancakes-przyznam szczerze, że robiłam jedynie z mąki pełnoziarnistej, te najzwyklejsze. I raz jeszcze chyba z ricottą. Boję się eksperymentów, głownie ze wzgledu na mamę, która za każdym razem patrzy z przestrachem na swoją patelnię, którą przygotowuję sobie do smażenia placuszków.

    • jaglowska says:

      ja od dwóch lat prowadzę proces ‘odgruzowania i oczyszczenia’ swojego życia. z miesiąca na miesiąć przenoszę się na wyższy poziom, nie tylko oddając niepotrzebne książki i sprzedając ubrania, ale też na tle psychicznym i poglądowym. a z tymi placuszkami koniecznie spróbuj – moi rodzice nie znoszą mąki gryczanej, te pałaszują i nawet się cieszą, gdy ogłoszę, że dziś czas na moje pankejki

      • Natalia says:

        Najgorsze jest to, że ten proces ciągnie się okrutnie długo-próbuję sprzedać książki i ubrania już od jakiegoś czasu i ostatnio zwątpiłam. Część oddałam, robiliśmy nawet jakąś paczkę dla domu dziecka, ale sporo wciąż zostało i tak się waham…bo wyrzucać nie chcę. Spróbuję może raz jeszcze gdzieś to powystawiać na sprzedaż, a później…zobaczymy.

        • jaglowska says:

          ja polecam oddawanie, bynajmniej u mnie się to najlepiej sprawdza. łechce sumienie żądne zrobienia dobrego uczynku i daje szczęście innym. przede wszystkim należy się przewartościować, wtedy wszystko pójdzie gładko i łatwo. musisz wiedzieć co kochasz, co jest dla Ciebie najważniejsze, odmaterializować swój świat pomagając sobie dobrymi argumentami. warto też usunąć ze swojego życia toksyczne relacje, zaakceptować siebie i polubić swoje życie. po takiej dawce samo Ci przyjdzie usunięcie niepotrzebnych gratów – bo tu nie chodzi o zmniejszenie ilości rzeczy w pokoju, a odciążenie umysłu.

  • Natalia says:

    Uczę się tego cały czas-uwolnienia umysłu od pokusy konsumpcjonizmu, od przywiązania do rzeczy materialnych. Bardzo, bardzo nie chcę być przez to ograniczana i kontrolowana, tak jak nieświadomie cała masa ludzi wlasnie temu ulega. Naromiast akceptację siebie i zycia chyba już wywalczyłam-aczkolwiek łatwo nie było. Zwłaszcza nad tym pierwszym musiałam się ogromnie natrudzić.

  • Evelina B says:

    Uwielbiam już twoje posty;d

  • ola says:

    Co to za masa miedzy? Kusi mnie od kilku dni.. :p

    • jaglowska says:

      serek mascarpone z cukrem pudrem i smietanka 30%. Lubie ja bardzo, bo mozna sobie ‘stopniowac’ poziom slodkosci i ciezkosci masy w zaleznosci od ilosci dodanego cukru i smietanki

Leave a Reply