Skip to main content

Po dziś dzień zaskakuje mnie pewien przypadek, a raczej zależność, może zrządzenie losu lub powtarzalny ryt.  Z zadziwiająca lekkością i ekspresją zasiadam do pisania, ni stąd, ni zowąd odnajduję zaplątane w nerwicowych pajęczynach myśli, wylewam je na nagą przestrzeń kartki, aby móc rozkoszować się ich dźwięcznym krokiem, pełnym gracji brzmieniem. Niekontrolowana płynność zdań czyni ze mnie pełnoprawnego artystę choć na drobną chwilę. Nie pamiętam co chciałam przekazać, do czego staram się nawiązać. Stróżka poobijanych przy segregacji słów rozszczepia moje uczucia na miliony odłamków, kawałków, mikroskopijnych części. Zarysowuje szkic, manifestację, samoistnie formuje wirującą w głowie tezę.

 Marzę o takiej niewymuszonej oraz czystej ponadprzeciętności. Jak to jest wyzbyć się wszystkich ozdobników, a nadal lśnić?

Bez wciągniętego brzucha, bez braku rozstępów i cellulitu, bez całorocznej opalenizny, bez hybrydowych migdałków, bez równych kresek na powiekach, bez idealnie prostych włosów, bez metek z Zary, bez fabrycznie rozerwanych spodni, bez błyskotek, bez thigh gap, bez tatuażu i bez robienia przysiadów.*

Czy powinnam mieć wyrzuty sumienia, że podobam się sama sobie, choć wcale nie zarysowuję się w kanonie piękna tego społeczeństwa? Czy to niedopuszczalne żyć w innej czasoprzestrzeni, która skupia się na niezaśmiecaniu sobie głowy trendami? Ile nielegalności jest w samoakceptacji? Czy grzeszę otwarcie opowiadając o swoich wadach? Jeśli lubię swój krzywy nos i palec serdeczny, rozstępy na prawym udzie, niewielką fałdkę na brzuchu pojawiającą się przy schylaniu i zbyt ‘luźne’ łydki, czeka mnie kara śmierci? Czy przyznanie się do fizycznych zalet to samochwalstwo? Gdy podkreślam jak cieszy mnie mój uśmiech, obojczyki, pośladki, długie rzęsy i włosy to przesadzam?

IMG_20150918_152241

BEZOWA TARTA PAVLOVA Z MLECZNOCZEKOLADOWYM KREMEM I FIGAMI

Potrzebujesz:

beza

  • 5 średnich białek
  • 1 i 1/4 szkl białego cukru
  • szczypta soli
  • łyżka mąki ziemniaczanej

krem czekoladowy

  • jedna 100gramowa tabliczka mlecznej czekolady
  • 270g serka kanapkowego typu Philadelphia
  • 2-3 łyżki mleka
  • łyżka masła

+ 2 lub 3 figi pokrojone

IMG_20150918_152627

Jak zrobić?

  1. Zaczynamy od bezy. Proces przygotowania jest bardzo ważny, postaram się go jak najdokładniej opisać, aby beza zawsze wychodziła. Potrzebujemy szklanego lub metalowego naczynia (plastik słabo się sprawdza, ponieważ tłuszcz się na nim osadza, białka się przez to nie ubijają). Białka oddzielone (bardzo dokładnie!) od żółtek, zaczynamy ubijać ze szczyptą soli. Gdy zauważymy, że delikatnie się spieniają, należy dodać cukier (nie wyłączając miksera). Powstała masa powinna być śnieżnobiała, lśniąca i puszysta, nie wylewać się z miski po przechyleniu (gdy tylko taka się stanie należy zaprzestać ubijania, dodać mąkę ziemniaczaną i delikatnie ‘zakręcić’ mikserem, w celu rozmieszania skrobi). Nie ubijajcie białek dłużej niż do uzyskania powyżej opisanej konsystencji, ponieważ możecie ‘przebić’ białka i zepsuć całą bezę. Masę wylewamy na papier do pieczenia, wstawiamy do nagrzanego do 160stp. piekarnika na 15min. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę piekarnika do 130 stopni, pieczemy ok. 50min. Ostatnie 20min beza powinna suszyć się w 100 stopniach. Po tym czasie zostawiamy blat do wystygnięcia.
  2. Czekoladę rozpuszczamy z mlekiem i masłem, uważamy aby nie przypalić (bezpieczna wersja to kąpiel wodna). Rozpuszczoną czekoladę miksujemy z serkiem, do połączenia składników.
  3. Krem wylewamy na bezowy blat, układamy pokrojone figi, posypujemy okruszkami bezy, które zostały po przekładaniu ciasta na talerz.

IMG_20150918_152108

*z całym szacunkiem, nie zamierzałam się z nikogo nabijać, to jedynie spostrzeżenia, kwintesencja tego, co spotykam na Instagramie (moim jedynym profilu na ‘tego typu’ portalu)

9 Comments

Leave a Reply