Skip to main content

Są takie smaki, z którymi już od dziecka jestem nieprzyziemnie związana. Dla nich poświęcam każdą kruszynę sentymentu.

(Schorzenie, gdy jedzenie wywołuje więcej emocji, niż spotykani na ulicy ludzie, towarzyszyło mi nieprzerwanie przez kilkanaście lat.  Co prawda wyżej wspomnianego asystenta wlokę za sobą nadal, jednak dojrzałam na tyle, aby nie uznawać tego za niesprawność. Obecnie doceniam imponujące umiejętności mieszania wszystkich smaków w nadmiernych ilościach oraz ultrapojemność mięśniowego worka zwanego żołądkiem)

Przecież rytuałów się nie porzuca, o pierwszej miłości nie zapomina.

(Dorastając szukałam. Wytropiłam nieodtwarzane wspomnienia. Nauczyłam się gotowania od podstaw, zbyt często niesprawiedliwie zwanego tym ‘bezużytecznym’. Na bazie wskrzeszonych retrospekcji stworzyłam wymyślne kombinacje. Dostrzegłam swój fundament, którego ziarno zasiane zostało już we wczesnej młodości. Kompletnie brakuje mi doświadczenia, jednak jestem pewna, że to dopiero początek poznawania smaków, które dawniej mnie wykreowały)

Są słowa subtelnie przyjemne i …przyjemniejsze. Istnieją skojarzenia aksamitne, błogie, wprost balsamiczne.

(Dla mnie to babka ziemniaczana prosto z prodiża suto okraszona skwarkami, ciepła chałka zagryzana wafelkiem Prince Polo, jajko z majonezem, marynowane borowiki, kiszone w glinianej beczce ogórki, no i właśnie plasterki chałwy skrajane z kilkukilogramowego bloku. Zauroczyła mnie, a raczej zauroczył mnie nią ktoś, komu po raz pierwszy upiekłam ten sernik. Potrzebowałam czegoś konkretnego, mocnego, z wyraźnym sezamowym akcentem. Chałwowy baton nie zdał egzaminu, nadal walczyłam z brakiem dominującego smaku.)

Processed with VSCO with a6 preset

To najprostszy przepis na sernik, jaki kiedykolwiek wykonałam. Szara myszka spośród efektownych wypieków. Smak zaskakuje. Szczególnie dojrzałością, pewnością i …jednolitością. Czuję sezam, siłę pasty tahini,  elegancję. Jeśli zapach potrafiłby opisywać ludzi, to bardzo chciałabym pachnieć chałwą.

CHAŁWOWY SERNIK BEZ SPODU, NA BAZIE DOMOWEJ CHAŁWY

Składniki:

  • 300g uprażonych na suchej patelni ziaren sezamu
  • 1kg sera
  • czubata łyżka mąki ziemniaczanej
  • 4 nieduże jajka
  • 1,5 szkl brązowego cukru
  • ekstrakt z wanilii do smaku

+150g serka naturalnego homogenizowanego typu “Bieluch” z łyżką cukru pudru z wanilią

++chałwa pokrojona w drobną kostkę (u mnie jeden biedronkowy baton chałwowy wystarczył)

Jak zrobić?

Uprażony sezam blendujemy w malakserze do otrzymania konsystencji podobnej do pokruszonej chałwy (najważniejsze, aby nie było widać pojedyńczych ziarenek sezamu). Równie dobrze możecie użyć gotowej pasty tahini. Sezamową pastę mieszamy z cukrem. Twaróg miksujemy z jajkami, powoli dodając domową chałwę i resztę składników. Piekarnik nagrzewamy do 180stp., ciasto wylewamy do tortownicy, pieczemy ok. 60minut (aż środek zetnie się, a wierzch uroczo zarumieni). Sernik studzimy w piekarniku. Na chłodne ciasto rozsmarowujemy serek wymieszany z cukrem pudrem, posypujemy okruszkami chałwy. Przechowujemy w lodówce.

Processed with VSCO

Bez kategorii

Czas na kawę

jaglowskajaglowska18/01/2016

12 Comments

Leave a Reply