Skip to main content

Obrazy

2016-02-07 03.02.26 2.jpg

Zamgloną pamięcią chwytam nienaturalnie żółte ciasto, które równie nienaturalnie pachniało wanilią, rumem oraz świeżymi jajkami. Było ich 60, każde od zadowolonej kury, która co jakiś czas przebiegała na drugą stronę piaskowej drogi, uciekając przed otwartymi ramionami ogołoconych z butów dzieci. W nieskończoność kręciło się masywnym rożnem, rozgrzanym na tyle, aby z podeszczowym powietrzem tworzyć pokaźne kłęby dymu. Ogień spokojnie, choć nieostrożnie wlókł się ku górze, opalając świeżo wylane ciasto, rozbudowując złocisty walec o kolejne sęki. Na każde wesele dostarczaliśmy przerośnięte zamówienie. W późniejszych latach już tylko słyszałam o domowych sękaczach, o prawdziwych jajkach, o wiadrze pełnym mąki.

To najbardziej sentymentalne ciasto. Dla mnie to prawdziwy skarb identyfikowany z pewną kobietą, która podświadomie wpoiła mi wiedzę o kuchni tej jeszcze przedwojennej. Zapragnęłam po raz kolejny  poczuć ten… zapach. Prawie mi się udało, żałuję jednak, że dziś to nie lato, a dziś to wiosenna zima i milion złudnych składników, że dziś to dziś, a nie dzieciństwo, że dziś żyję sama, a dawnej przy sękaczu budowało się rodzinną więź.

2016-02-07 11.57.44 1.jpg

Ciasto praco-czaso-chłonne, przypominające ciężką babkę wielkanocną, pachnące palonym cukrem (czytaj karmelem) i dużą ilością masła. Surowe równie smaczne, wywołujące bóle głowy. Zdarzają się również brzucha.

SĘKACZ (ULUBIONY BAUMKUCHEN)

Potrzebujesz: 

  • 150g cukru z wanilią (bez znaczenia czy ziarenka, czy ekstrakt, czy już gotowy cukier z wanilią)
  • 5 jajek (oddzielnie żółtka od białek)
  • 200g (kostka) prawdziwego masła
  • czubata łyżka proszku do pieczenia
  • 3łyżki alkoholu (polecam rum, amaretto :D)
  • 80g mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej
  • 120g mąki pszennej
  • odrobina soli do ubijania białek

Jak zrobić?

  1. Żółtka ucieramy z miękkim masłem i cukrem do białości, powolutku dodajemy alkohol, następnie przesiane mąki z proszkiem do pieczenia. Białka ubijamy na sztywno i delikatnie łączymy z wcześniej przygotowaną masą.
  2. Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia (u mnie o średnicy ok 18-20cm, piekarnik nagrzewamy do 190stp. (najlepiej na termoobiegu), ale jedynie ‘z góry’, aby podpiekać wierzch ciasta, a reszta, aby spokojnie dochodziła.
  3. Na tortownicy smarujemy cieniutką warstwę ciasta, wstawiamy najwyżej jak się da do piekarnika i pieczemy aż do zbrązowienia (u mnie ok. 5 minut). Powtarzamy tą czynność, aż zużyjemy całą masę. Polecam na koniec sprawdzić wykałaczką, czy ciasto upiekło się nawet w najniższych warstwach. Jeśli nie, to wstawcie je jeszcze na 180stp., na kilka/kilkanaście minut do piekarnika (tym razem grzanie i z góry i z dołu:))

2016-02-07 01.24.24 1.jpg

i dostałam kartkę. od fanki, choć nie lubię tego słowa. to może inaczej: od Mojej Grupy Wsparcia. Dziękuję…

2016-02-05 03.47.57 1.jpg

5 Comments

Leave a Reply