Skip to main content

Rozsiadłam się przed jaskrawym monitorem, postanowiłam pokazać Wam kawałek mojego domu, domu niesamowicie ciepłego, choć nie raz i nie dwa okaleczanego przez ludzi bezdusznych, przez karykatury człowieczeństwa. Moje Słońce, w synonimowym rozumieniu Szczęście całkowite, napstrykało niesamowitych klatek. Nie potrafiłabym przemilczeć takich widoków. Do fotorelacji znaczącej dla Was tyle, co recenzja podkładu /szpachli/ ciut za ciemnego na kanale urodowym, dodam słów kilka równie wiele znaczących. Mamy się nijak.

Określenie łeb mi pęka pasuje tutaj doskonale, niechętnie zastąpiłabym je slangiem tym na miejscu, czyli banałem – boli mnie głowa bardzo, bardzo boli mnie, bardziej niż wcześniej, wcześniej, gdyż boli, czuję to już od dni kilku. Łupie mi nie tylko czaszkę, lecz również żołądek, oskrzela, nie wiedzieć dlaczego, zapominam o oddychaniu, jedzeniu czasem, czasem też potrafię zapomnieć o spaniu, ale mawiają, że to normalne, bo wielki dzień przede mną, teraz same wielkie dni…

Na wysokim obcasiku, jak przystało absolwentce (dobrze, że nie abstynentce) długowłosej, wypindrzona do granic możliwości, w obciśniętej, lecz kulturalnej długości sukience, wpiszę pesel w plątające się w moich oczach stado okienek i zabiorę się do pisania najważniejszego egzaminu w życiu, zwanego tym dojrzałości, inaczej: nasraj, narzygaj, pracy wymarzonej i tak nie dostaniesz, teraz już będzie tylko gorzej. I chwała mojemu jedynemu Panu w trójcy przenajświętszemu, że mam zupełny dystans do całej sytuacji, inaczej bym zfiksowała, bez pomocy śmietanfixu Dr. Oetkera.

Wpadam w łazience, i w kuchni, i w drodze do lasu, na myśli słodkie, najsłodsze na Świecie, opływające miodem dojrzałości. Szukam życia SLOW. Slow nad wszystkie zegary, podnoszącego moje wartości do rangi świętości, slow przez hiperogromne litery, które postanowiło zbuntować się wobec rzeczywistości, zboczyć ze ścieżki racjonalności. Moja dusza codziennie mi powtarza: pospiech niczemu nie służy, przed sobą masz wieczność wieczności. Ktoś by stwierdził, że zalatuje średniowieczem mało rozgarniętym, trochę nadętym, ale przyznajcie mi rację, nadzieja jest matką głupich, a nadzieja tak spotęgowana jako jedyna uratuje ludzkość przed zawiązaniem pętli na szyi.

Mam 19lat i nauczyłam się mnóstwa rzeczy. Życia się nauczyłam, choć z czasem nauczę się tego prawdziwego, a nie dopieszczonego wspomnieniem dzieciństwa. Z głodu nie umrę z pewnością, ponieważ mam dłonie zdolne do pracy nawet najcięższej, ponieważ marketing na własnej sylwetce opracowałam niesamowicie szybko. Nie spieszę się nigdzie, tutaj nie mam się gdzie spieszyć.

Swoja buntowniczą autentycznością wypracowałam cały ten rok. W pewnym momencie rzuciłam wszystko, oświadczyłam, że życie nie polega na ciągłej walce, pościgu za dostatkiem. Postanowiłam wypielić z siebie większość negatywnych zachowań, nie tylko emocji.  To był rok ciężkiego, aktywnego odpoczynku. Zakończony średnią 5,0, a dodatkowo satysfakcją, że ten etap zostaje zamknięty na zawsze. Pewnie nie zainteresowałabym się nawet swoimi ocenami, gdyby nie świat, który przejmuje się moim przemijaniem. Ludzie uwielbiają czuć. Czuć w 200, 300%, czuć przestrzeń w garści, wynoszenie ponad piedestał ambicji, zapewnioną przyszłość, chociażby plany na weekend, czuć, że wiedzą wszystko nie tylko o sobie, ale i o nim, i o niej, i o nas nawet.

Ja czuję. Swoją intuicję czuję, rozwiniętą na fundamencie Miłości bezwarunkowej. Wariactwo. Dryfuję z uśmiechem, czekam na dalszy bieg wydarzeń.

Processed with VSCO with a6 presetProcessed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

23 Comments

  • Piękne zdjęcia, piękna Ty, piękne słowa -uwielbiam!
    I nie przejmuj się, na przed maturą robiłam tartę z lemon curd zamiast tonąć w stresie i wszystko poszło nad wyraz dobrze. Tobie życzę tego samego 🙂

  • Dora says:

    Uwielbiam twoje podejście! SLOW LIFE ONLY! Trzymam kciuki, będzie dobrze kochanie. Dx

  • Witaj! Jak to jest, że częściej czytam teksty smakujące jak zimna, bezpłciowa i dwudniowa zupa, a rzadziej te, którymi chcę się delektować jak moim ukochanym crème brûlée. Jestem szczerze zachwycona Twoim pisaniem! Pamiętam, że przed swoją maturą (2012r.) odpoczywałam w domowym ogrodzie i opalałam się, od czasu do czasu wertując jakąś książkę. Życzę Ci powodzenia na egzaminach, a przede wszystkim spokoju. Spokoju. 🙂

  • zxcvbnm16 says:

    gratuluje chlopaka, ktory smieje się z twojej przyjaciółki;-)

  • twoje teksty są piękne, że znowu się zachwycam! czytam jako odskocznia, od maturalnych przygotowań, za które trzymam ”zdrowe kciuki” : ))

  • Zostałam przeniesiona w inny świat. Robisz mi nadzieję na to, że w głowach naszego społeczeństwa może być coś więcej, niż puste podążanie za “sukcesem 🙂

    • jaglowska says:

      bo dla mnie sukces to miłość, zdrowie, rozwijanie talentów i spełnianie się w pasji. Wszystko zależy od definicji 🙂 Dziękuję Ci!

  • Magda says:

    Dziękuję Ci za ten wpis, wprowadził mnie w cudowny stan spokoju 🙂 Mam bardzo podobne przemyślenia ostatnio, a ostatnie zdanie bardzo mi się spodobało. Też czekam na dalszy bieg wydarzeń, z nieopisaną radością zamykam ten rozdział w swoim życiu. Bo życie bardzo lubi nie iść zgodnie z naszym planem, kto wie, może to i nawet lepiej. Pozdrawiam Cię ciepło

  • Żałuję, że dziesięć lat temu nie miałam takiego podejścia 😉

    • jaglowska says:

      myślę, że wszystko czemuś służy. Gdybym ja nie dojrzała ‘w tym czasie’, to zapewne dawno bym już nie żyła, także to tylko ta kwestia, która przy okazji przekłada się na inne aspekty życia, takie jak kariera i edukacja.

      • na pewno tak jest – i ja to wiem, zawsze wychodzę z założenia, że wszystko dzieje się po coś. ale czasem jak się patrzy wstecz, to widzi się, że robiło się głupio 😉

        • jaglowska says:

          głupio wcale nie znaczy źle, z reguły to świetna nauczka na przyszłość i sposób, w jaki nasi najbliżsi też mogą owych błędów uniknąć. choć tak jak piszesz – nie raz i nie dwa krew mnie zalewała, jak wspominałam okres dojrzewania. Niemniej jednak nauczyłam się spokoju nawet i w tej kwestii 🙂

  • bladosfera says:

    Powodzenia na maturze! Mój chłopak właśnie jutro też będzie przez to przechodził. Ja z chęcią bym cofnęła czas, nie skupiała się na ocenach, tylko na poszukiwaniu samej siebie. Wciąż nie wiem, co chcę w życiu robić, ale wiem jedno – muszę słuchać siebie. Nie porad rodziny, bliskich, tylko siebie. I tego się trzymam. Wysyłam internetowego kopniaka na szczęście! ☺

  • minionek says:

    wracasz czasami pamiecia do tej oli z gimnazjum? dalabys jej jakies rady, dla swojej młodszej siebie? xD

  • anon says:

    milosci bezwarunkowej juz nie ma, zyjesz marzeniami mloda 😉

Leave a Reply