Skip to main content

Processed with VSCO with a6 preset

słodko-kwaśna, letnia, lekka

tak, to jest to!

(czyli druga odsłona przepisu z serii ‘drink-cake’)

nie miałam pojęcia jak nazwać taką kategorię – desery inspirowane napojami! na Pintereście znajdziemy mnóóstwo ciast o tej nazwie, jednak większość pomysłów kończy się na biszkoptach z kremami smakowymi i owocami. Miałam ochotę pójść o krok dalej, stworzyć coś totalnie jednoznacznego, totalnie wymownego, coś co smakiem i kolorami będzie wołało: “Tak, jestem kuzynką lemoniady/kakaa/szejka truskawkowego!! To JA!!”

… zatem powitaliście już piankowy, mleczny deser inspirowany koktajlem truskawkowym, dziś zapoznacie się z orzeźwiającym smakiem lemoniado-pavlovy, a jutro? Zapewne dam szansę herbacianym nutom…

*a tak na marginesie: kawowych wariacji będzie więcej niż jedna prosta propozycja. Jeśli dobrze pójdzie, to zaczynam przygodę z kawoportalem, dla którego będę tworzyć duużo słodyczy, ale póki co nie zdradzam szczegółów, proszę o cierpliwość 🙂

Processed with VSCO with a6 preset

PAVLOVA PINK LEMONIADE /7-8porcji deserków/

Potrzebujesz:

beziczki

  • 5białek jaj w rozmiarze M
  • 250g drobnego białego cukru
  • maleńka szczypta soli
  • łyżeczka soku z cytryny
  • łyżeczka mąki ziemniaczanej

lemon curd

  • 3duże baardzo kwaśne cytryny
  • łyżka mąki ziemniaczanej
  • 100g rozpuszczonego masła
  • 80g drobnego cukru
  • 5żółtek pozostałych przy oddzieleniu białek

krem biała czekolada-mięta

  • 100ml śmietanki 30%
  • 200g białej czekolady
  • 20listków mięty

+maliny (u mnie jeden papierowy pojemniczek, warto zauważyć, że dwie osoby podjadały owoce przy robieniu deserów;))

++listki mięty do dekoracji, ewentualnie pokruszone lodowe cukierki

2016-07-07 07.48.52 1.jpg

Jak zrobić?

  1. Rozpoczynamy od bezy. Chłodne białka miksujemy z solą do powstania pierwszych bąbelków. Dodajemy stopniowo cukier i ubijamy, aż masa stanie się gładka, błyszcząca i w miarę sztywna. Dodajemy sok z cytryny oraz mąkę, delikatnie i krótko miksujemy do połączenia składników. Bezę wylewamy na papier do pieczenia, tworzymy niewielkie koła (białka nabiorą objętości przy pieczeniu!!). Wstawiamy do piekarnika na 5-6min w 170stp, następnie zmniejszamy temperaturę do 150stp i suszymy bezę (od 1,5 do 2h, ja zwykle trzymam jak najkrócej, na termoobiegu, lubię ciągnący środek ;p).
  2. Podczas suszenia bezy przygotowujemy lemon curd. Sok z cytryn wyciskam w wyciskarce do cytrusów, mieszamy go w rondelku z resztą składników i podgrzewamy. Ważne, aby ciągle kontrolować masę, która nagle zaczyna tężeć (nabiera konsystencji budyniu, to znak, że powinniśmy zdjąć ją z palnika).
  3. Następnie zagotowujemy śmietankę razem z listkami mięty. Zdejmujemy z ognia, dodajemy pokruszoną czekoladę i mieszamy do rozpuszczenia. Miętę możemy wygnieść, aby uwolniła swój aromat. Jeśli lubicie kawałki ziół w jedzeniu (jakby to nie brzmiało?!), zblendujcie krem na gładką masę razem z listkami. Chłodzimy w lodówce (ale nie za długo, bo ganasz stężeje!), a po tym czasie ubijamy na puszysty krem (przy użyciu miksera).
  4. Na koniec zostaje nam udekorować upieczone bezy dwoma kremami, obsypać malinami i ulubionymi dodatkami.

Processed with VSCO with a6 preset

4 Comments

Leave a Reply