Niesytości mądrości
Puszyste nicości
Punkty samozapalne rozgrzanej do czerwoności
W niedyspozycyjnej krągłości
Pulsacyjnej obojętności
*
Porażające w swojej gładkości
Braki czasu
Zazieleniale z zazdrości
O mnie
Litości
Dla przyjemności
Litości
Dla leniwej kreatywności
Gdy człowiek naprzemiennie uczy się alfa-aminokwasów, trypletów, limesów, czasem też zmuszony zostanie do obrony przed Mikasową bombą na siatkarskim polu minowym, to jakoś tak delikatnie, lecz totalnie, bezwarunkowo wyrzuca z siebie kolejne poziomy kreatywności niezawartej w rozumieniu matematycznych silni. Ciężko jest pracować nad czymś, co spychane jest na jak najdalszy plan, a co się kocha, rozumie, w pełni szanuje w swojej kolejnej dwójce i autentycznie przykrym stwierdzeniu, że nie było czasu, aby się tego zwyczajnie kurwa nauczyć, aby sobie o tym przypomnieć, bo trzymam w dłoni kolejną książkę o tym samym, przecież mnie to cholernie fascynuje. Zarywam noce przez wyprzedzanie szkolnego materiału, wychodzę na tym coraz gorzej, gdyż bez zapału marnuję codziennie 45minut razy siedem, razy osiem czasem, gdyż biegnę przed siebie, porywam własne zainteresowania nieodpowiedzialnie, popycham nieodpowiedzialnie, tylko co jakiś czas przypominając sobie o edukacji szkolnej, również nieodpowiedzialnie, bezowocnie.
Będę dobrą artystką. Nie mam poczucia życiowych obowiązków. Nie wiem gdzie kończy się dziecinność, a zaczyna twórcze nieopamiętanie.
To tak w ramach podziękowań. Za 10k na Instagramie i kolejne możliwości. Zatrzymałam się dziś, porozmawiałam z Wami, porozmawiałam z ludźmi, którym obrzydzam życie, obrzydzam nie mając nigdy na nic czasu, a mając go tak wiele, na nicnierobienie.
https://www.youtube.com/watch?v=RODg4LNzy5Q
Najpiękniejszy album na świecie. Nie ma nic wspanialszego.