Skip to main content

1) domowe lody jogurtowo-miodowe z orzechami włoskimi i karmelkami z kajmaku 2) Augustów na wodzie, Jezioro Białe 3) przepiękny talerzyk autorstwa Gosi 4) działka u dobrej znajomej, czyli wieś w mieście 5) ogromne zaskoczenie, jakim są… buty! przyznam szczerze, że nie kupuję prawie w ogóle ubrań/obuwia etc., to wyjątek od ostatnich 6 miesięcy!! nie mogłam się oprzeć… 6) najlepsze połączenie bezglutenowych placuszków, jagód, domowego kajmaku i mojego ostatniego uzależnienia – syropu klonowego.

collage

  • polecam pięknego bloga Oli, która oprócz ciekawych przepisów potrafi tworzyć wyjątkowo spójne i ‘lekkie’ teksty.
  • kolejną, godną polecenia witryną jest blog Marysi – kupiła mnie apetycznymi zdjęciami – w stu procentach wpadającymi w moje wyszukane gusta (ha ha)
  • uwielbiam tzw. sercz termsy (search terms; jako właścicielka bloga mogę je podglądać, tłumaczę dla wszystkich, którzy nie są wtajemniczeni). Oglądanie czego tutaj szukacie to dla mnie istna gratka i sposób na poprawę humoru… choć nie powiem, niektóre frazy mnie przerażają… cytując najlepszą z ostatnich dni: ‘lesne runo z zaklacem’ (AHA?!)
  • materialnych marzeń mam naprawdę niewiele… przyznam szczerzę – nie mam żadnych, nie licząc słonecznego mieszkania, gdzie głównym, najdroższym i najważniejszym elementem byłby zapierający dech w piersiach stół. Fantazje z idealnym stołem mam przeróżne, stwierdziłam, że blat spełniający moje oczekiwania to raczej coś nierealnego, w sklepie takiego nie znajdę na pewno. I tu się zdziwiłam, bo gdy wpadłam na stronę Scandinavian Wood, moje wszelkie sny nabrały namacalnych kształtów. Przysięgam, że gdy tylko zarobię swoje pierwsze pieniądze (no dobra, zarabiać już zarabiam, ale gdy miesięczna pensja sięgnie powyżej 1500zł), sprawię sobie coś tak luksusowego (mogę nie jeść przez dwa miesiące).
  • moja obecność na youtube to rzadkość, zmieniło się to jednak, gdy Natalia i Ola założyły swój kanał, związany z podróżą do NY. Śmieszne, krótkie, niemęczące filmiki przedstawiające nieco nieokiełznane miasto. Dziewczyny są tak pozytywne, a jedzenie przez nich pokazywane (zboczenie zawodowe się odzywa) wygląda obłędnie! Dodam, że prywatnie  są wyjątkowo kochane, zawstydzają mnie milionem serdecznych słów. I z tego co mi wiadomo, to nie jest ich ostatni pomysł, także czekam z niecierpliwością.
  • obserwatorzy na moim instagramie przebili wymarzone 2 tysiące. Dziękuję każdej osobie, która mnie wspiera, komentuje, którą byłam w stanie poznać, choć nie śniłam o takich przywilejach. Dziękuję za każdy lajk, miły gest, zdjęcie wykonanego z mojego przepisu ciasta, czy prośbę o poradę. Dziękuję za każde nieprzyjemne słowo, durne komentarze wchodzące z butami w moją prywatność, bezpodstawny hejt (tak, nie wyobrażacie sobie, jak rozbawiacie wszystkich moich znajomych, najdrożsi antyfani!). Nigdy nie marzyłam o takiej działalności, wszystko stało się totalnie przypadkiem, bez większego planu, bez głębszego zaangażowania. Robię to, co kocham, co sprawia mi przyjemność, co jest dla mnie autentyczne oraz naturalne. Dzielę się z Wami moją codziennością i miłością do kuchni, traktuję to jak (nie)małą misję. Chcę pokazać wszystkim, że gotowanie to eksperymenty, mnóstwo kreatywności oraz pomyłki, a gotowe przepisy, profesjonalne sprzęty, jak i panujące trendy nie wygrają z prawdziwą radością.

booka

Pewnego lipcowego wieczoru, jak co dzień, przed zaśnięciem, wprost rytualnie,  trafiłam na instagrama. Przeglądając aktualności zatrzymałam się przy pięknym zdjęciu Liski, na którym w swojej lewej, równie pięknej dłoni trzymała tę oto książkę. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia, mimo nieznajomości treści, ogólnych recenzji oraz przepisów. Nie ma co się oszukiwać – to tytuł skradł moje serce, bo wszystko co związane ze Skandynawią jest mym najbliższym przyjacielem. Zainteresowałam się więc zakupem powyższej publikacji i dopadło mnie dość duże zdziwienie, gdyż w żadnej księgarni internetowej nie spotkałam się z możliwością przygarnięcia tego skarbu. Amazon wydawał mi się ostatnią opcją, głównie przez koszt przesyłki… Zatopiona w żałobie i poczuciu klęski poddałam się, tłumacząc sobie, że to tylko część mojego materialnego życia, znajdę przecież sobie kuchennego zastępce, chociażby w postaci kolejnej patelni. Całe szczęście nikt się na zastępstwo nie zgłosił, a książkę dopadłam, wytuliłam, w późniejszym czasie dowiedziałam się o niej samych przyjemnych rzeczy. Po pierwsze: to dzieło, tak, cudowne dzieło bogate w mnóstwo ‘moich’ zdjęć. Jak się domyślacie estetyka jest czysto skandynawska, delikatnie wplątane historie okraszają apetyczne przepisy. Nigdy nie czułam takiego czaru płynącego z kilku kilogramów papieru… zapewne głupieję wraz z upływem lat…

(a obecnie czytam Magazyn Smak, który widnieje na zdjęciu obok)

skyI teraz zdjęć kilka na poparcie mojej tezy. Najpiękniejsze co znajdziecie w Augustowie to natura, a podróże przez województwo podlaskie to sielskie obrazy. Takie są plusy życia w tym miejscu, wynagradzają mi całą małomiasteczkowość.

motoGabi ugotowała wiosenną zupę, a Piotrek grilluje ziemniaczki. W tle sztuczna oranżada i zdziczały kot. Słońce grzeje, parzy, ale nie nas. Leżę na kilkudziesięcioletniej wersalce umieszczonej w centrum drewnianego tarasu, obserwuję las, rozplątując pomotorówkowe kołtuny. Polubiłam lato.

golge

14 Comments

  • hanniballecter says:

    jak zarabiasz? 🙂

  • Uwielbiam Twoje wyczucie estetyki, a takie fotorelacje zawsze mile widziane i fajnie mi się czyta 😉

  • ola says:

    czy oceniasz/ uwazasz, ze ocenianie ludzi przez wyglad jest ok? jestes zwolenniczka rownosci?

    • jaglowska says:

      Zależy co uważasz jako ‘ocenianie ludzi przez wygląd’. Jeśli mowa o ich charakterze, czy stopniu szczęścia, to z doświadczenia wiem, że taka ocena jest totalnie nieadekwatna do prawdziwego stanu rzeczy. Poznałam mnóstwo niepozornych ludzi mądrzejszych i cenniejszych niż ja. Co do równości – szanuję i toleruję wszystkich, nie rozkminiam tematu dogłębniej

  • Daria. says:

    piękne zdjęcia! te okolice są cudowne, można świetnie spędzić tam czas, co jak widzę wykorzystujesz i tak trzymać! :*
    te blaty z drewna, cudo!!! <3 zawsze o takim marzyłam 🙂
    ahhh, MY.. szczęśliwe posiadaczki pięknych talerzyków Gosi 😀

  • Dziękuję kochana za wspomnienie mojego bloga <3
    Ja też lubię wyszukiwać dziwaczne search terms – jedym z moich ulubionych jest blog kulinarny hanny lis (???!!!)

    I niech żyją drewniane skandynawskie stoły, ach!

  • Świetne zdjęcia, a buty były warte grzechu 🙂

  • Aliska says:

    Jak doskonale już wiesz, uwielbiam Twojego bloga i chociaż nie komentowałam, to wiedz, że obserwowałam i czytałam, mimo braku czasu, ze względu na naukę do poprawki maturalnej, która mnie czeka za kilka dni.

    Mokasynki to jedne z moich ulubionych butków, chociaż mam tylko jedną parę, ale za porządne trzeba naprawdę dużo zapłacić, więc nie spieszno mi do kupowania kolejnych.
    Zdjęcia są cudowne, uwielbiam je oglądać, czasami spędzam godziny na oglądaniu tych, które masz na swoim instagramie, mimo że wszystkie już widziałam po kilka (kilkadziesiąt? XD) razy. I nigdy mi się nie znudzą.

    Ostatnio nie miałam czasu, żeby próbować Twoich przepisów, chociaż skrupulatnie zapisuje, co muszę wypróbować, co dokupić i ile czasu mi to wszystko zajmie. Niedługo w dodatku będę w trakcie wyprowadzki, więc pewnie nieprędko skorzystam, ale moja piękna nowiutka kuchnia na mnie czeka, wprawdzie, nie tylko na mnie, ale już nie mogę się doczekać, aż ją wykorzystam!

    Nie przestawaj ani pisać, ani gotować/piec, bo jesteś fenomenalna w tym, co robisz!

Leave a Reply