To dopiero początek miesiąca. Trzeci dzień lipca obfituje w piękne zdjęcia i mnóstwo inspiracji.
Nietoperze latające nad jeziorem, pomostem i moją głową
Słodka, gęsta pomidorowa bez makaronu
Czekolada z nugatem topiąca się na dłoni
Wydłubywanie ziarenek z laski wanilii za pomocą maleńkiego ostrego nożyka
Tort-niespodzianka-tiramisu na owsianym biszkopcie, dzieło zdolnej Dominiki
Klimat ‘Black Velvet’ z niezwykle przyjemnym tekstem
Czerwona, flanelowa koszula brudna w surowym drożdżowym
Zapach olejku arganowego wklepywanego we włosy
Wstawanie o 5:07 dla promieni słońca wpadających do pokoju jedynie o tej porze
Grillowane, młode ziemniaczki z przyprawą z kwiatami i rozmarynem
Podziwiam ludzi, którzy potrafią kodować w swoim umyśle potrzebne informacje, robią to niepozornie, aby w przyszłości wykorzystać zdobytą wiedzę do przygotowania genialnych, trafionych prezentów. Z całym szczęściem otaczam się takimi osobami, co prawda nie jest ich wcale wiele, jednak są najdrogocenniejsze, z przenoszeniem swoich uczuć na dobra materialne radzą sobie lepiej ode mnie.
W filcowej torebce znalazłam czteroelementowy zestaw swoich ulubionych kosmetykow. Rozwijając bibułkę ujrzałam maleńki, mieszczący się na dłoni emaliowany kubeczek, który rozbawia mnie do łez. Dbają o mnie panienki, znają mnie na wskroś.
Mini Playlist: