~Bardzo nie lubię pośpiechu,
gdy uśmiech wiruję gdzieś między nami niezauważalny i lekceważony, choć w rozkloszowanej, kwiecistej, lejącej się aksamitnie spódnicy, która porywa do tańca nawet bajeczną, ręcznie malowaną porcelanę.
Krzykliwy jest nasz czas.
Mimowolnie domykam delikatnie uchylone okna rozkoszy nieróbstwa tak przyjemnego, przesyconego harmonią sielskiego lenistwa, pochłaniającego najbardziej mikroskopijne zalążki pracoholizmu. Budzę się by walczyć z rozwiązłością harmonogramu na dzień wczorajszy i jutrzejszy, i przedjutrzejszy, czyli dzisiejszy, by wyskoczyć z łóżka sparzona wizją mnożących się nieskończenie obowiązków tym zapalniejszych, bo nietolerowanych.
Rozrywam pajęczynę zagubionej ulgi, bezwładnie osuwającą się na ostatnie, limitowane jedenaście spokojnych minut tego miesiąca.
Przebiegam na obcasie goryczy, tak między trzema piętrami, tak między złością a tęsknotą, tak między nieupieczonymi brioszkami, czterysta piętnaście bezsensownych kilometrów otępiałości.
Zanikam gdzieś tam w swojej bezwładności, doczesnej nieistotności. Antypatycznie witam przemarznięte dni, sztywnie wyjaśniam swoją niedyspozycyjność, rozstrajam nakłutą wielokrotnie potulność serca oraz choroby żołądka.
~Bardzo lubię sobotnie poranki,
Niemrawe, aromatyczne, rozgrzane śniadania w słodyczy opieszałej senności. Deklinowana przez przypadki flegmatycznej rozlazłości siorbię pachnącą miodem, słodem i pustynią kawę. Uzupełniam pokreślone ewokacyjnymi zapiskami strony kalendarza. Piszę. Raz w przykurczonym, wygłodniałym tygodniu.
Hibernuję. Tak do wiosny. A jeśli Bóg da, skończy się to piękniej niż się zaczęło.
Kombinuję z kaszą. Szczególnie jaglaną, bo za nią nie przepadam. Dzisiejszy kawowy budyń jest dość mdły, jednak dodatek sosu czekoladowego podkręca smak. Do tego chrupiące wafelko-gofry na bazie jaglanej mąki i słodki deser gotowy! Zachęcam Was do spróbowania, a przede wszystkim modyfikowania tego przepisu – jest mnóstwo wersji do wykorzystania, wykażcie się kreatywnością 😉 Ja już planuję kolejny kokosowo-malinowy i chałwowo-waniliowy!
JAGLANY BUDYŃ KAWOWY
Potrzebujesz:
- 4łyżki kaszy jaglanej nieugotowanej
- szkl mleka roślinnego +trochę zapasu w razie potrzeby
- łyżka syropu z agawy
- filiżanka espresso
Jak zrobić?
Kaszę gotować z resztą składników aż do miękkości, w razie potrzeby dolać mleka. Ugotowaną kaszę zblendować ‘żyrafą’.
SOS CZEKOLADOWY DAKTYLOWY
Potrzebujesz:
- 11małych daktyli namoczonych w ciepłej wodzie
- mleko roślinne według uznania
- łyżeczka (czubata) kakao
Jak zrobić?
Daktyle miksujemy w blenderze, dodajemy kakao i dolewamy mleko roślinne do uzyskania swojej ‘ulubionej’ konsystencji
JAGLANE CHRUPIĄCE GOFRY
Potrzebujesz:
- 4łyżeczki syropu z agawy
- ok. 1/3szkl śmietanki 30%
- małe jajko
- dwie łyżki roztopionego tłuszczu typu masło, czy olej kokosowy
- szczypta soli
- mąka jaglana (u mnie ok. 11łyżek)
Jak zrobić?
Jajka mieszamy trzepaczką ze śmietanką, cukrem i tłuszczem, dodajemy sól i mąkę. Musimy uzyskać bardzo gęstą konsystencję (gęstszą niż na pancakes). Polecam zrobić jednego ‘próbnego gofra’, jeśli będzie zbyt miękki po upieczeniu, należy dodać mąki do ciasta. Na rozgrzaneą gofrownicę wylewać ciasto (u mnie na kształt podłużnych paseczków). Piec do zbrązowienia.
Budyń podawać z sosem i słodkimi wafelkami. Uwaga! z podanego przepisu wychodzi jedna porcja (ta ze zdjęcia, gofrów wychodzi więcej, ale one nadają się również jako słodka przekąska do herbaty, nawet na drugi dzień), jednak spokojnie możecie rozdzielić ją na dwie mniejsze. Pamiętajmy, że kasza jaglana jest bardzo syta.
Wszelakie jaglane kremy uwielbiam, muszę spróbować w tej kombinacji smaków i proszę o przepis na chałwowo-waniliowy, jak już zrobisz *.*
Mam zamiar po prostu do kaszki jaglanej dodac duuuzo wanilii, a do daktyli pastę tahini! 🙂
Ile dokładnie tych daktyli? 🙂
Jest napisane 11 🙂
Piękny wpis i intrygujący przepis. Już tyle razy mówiłam, że zrobię w końcu jakiś budyń z jaglanej, a jakoś nie zrobiłam dotąd. Może się wreszcie skuszę, skoro tak lubię kawowe desery 😉
Polecam Ci przygotować go, wstawić do lodówki i wyjąć gotowy do spożycia po kilku godzinach. Jeszcze lepszy schłodzony!! I bardzo mi miło, ślę moc buziaków
Tak zrobię 🙂 Trzeba wreszcie spróbować tego jaglanego cudu 😉
Pozdrawiam 🙂
cudowne śniadanie i czarujący wstęp, tak jak nie raz pisałam, nie tylko przepysznie tworzysz, ale i genialnie ubierasz myśli w słowa 🙂
Dziekuje pieknie!