Nigdy nie przypuszczałam, że zostanę zaproszona do takiej zabawy. Nigdy nie sądziłam, że dam się w to wkręcić….
„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”
Zaprosiła mnie przesympatyczna Karo, o której już wspominałam wcześniej. Bloga mam tak krótko, do głowy mi nie przyszło, że ktoś zwróci na mnie uwagę. A jednak teraz muszę się niezmiernie wygimnastykować, żeby sprawnie odpowiedzieć na wszystkie zadane mi pytania i ułożyć nowe, równie ciekawe. Ale nie narzekam, to sama przyjemność.
Zaczynamy!
- Gdybyś mogła mieszkać w wybranym mieście w Europie, które by to było i z jakiego powodu?
Najtrudniejsze pytanie! Zapewne norweski Forsand, za cały skandynawski krajobraz ‘w pigułce’. Może jakieś szwedzkie, choć tu ciężko zdecydować (ale na pewno na zachodzie kraju). Polska Gdynia też by mnie zadowoliła.
- Twoja popisowa potrawa to…?
Pizza. A ostatnio do niej dołączył sernik z solonym karmelem.
- Dlaczego zaczęłaś gotować i interesować się kuchnią i kulinariami?
Powodów jest wiele. Po pierwsze: moja przygoda z ‘healthy/fit lifestyle’. Po drugie: brak innego kucharza w domu. Po trzecie: geny (tu się śmieję, jednak moja prababcia była niesamowitą kucharką – w pracy i domu). Po czwarte: brak czasu na malowanie (dziś posiłki są moimi obrazami, spełniam się artystycznie w kuchni). Po piąte: ciągły rozwój (lubię czuć, że coś się w moim życiu dobrego dzieje, a o to w kuchni nie trudno)
- Piętrowy bogaty tort czy proste ciasto? Dlaczego tak, a nie inaczej?
Proste ciasto wygrywa. Dlaczego? To banalne, dla wszystkich, którzy mnie znają lub chociażby czytają. Uważam, że prostota jest najlepszym odzwierciedleniem mieszkających w nas uczuć. Amen.
- Twoje ulubione czasopismo to…?
KUKBUK
- Ulubiony produkt spożywczy. Dlaczego akurat ten?
Kawa. Za aromat, różnorodność, za to, że wprowadza mnie w świat luksusu, odpręża i stawia na nogi. No i drożdże – za magię, jaka w nich siedzi.
- Potrawa, której nienawidziłaś w dzieciństwie, to…?
Zupa fasolowa męczy mnie po dziś dzień…
- Twój preferowany środek transportu to…?
Moooootorówka. I lubię śmigać samochodem, ale jedynie, gdy sama prowadzę.
- Do jakiego filmu najchętniej i wielokrotnie wracasz? Dlaczego?
Bez zastanowienia: „Pulp Fiction” (za nieokiełznaną, totalnie zmiksowaną galerię postaci) oraz „Kill Bill” (z miłości i sentymentu). Filmy Quentina Tarantino są wyjątkowo przemyślane, widać, że reżyser to mega rezolutny facet.
- Co poza gotowaniem Cię pasjonuje?
Przede wszystkim mój ojczysty język i związana z nim literatura. Równie świetnie czuję się we wszystkich plastycznych sprawnościach, jednak ostatnimi czasy nie praktykuję tego zbyt często.
- Jesteś lub byłaś kiedykolwiek na diecie? Z jakiego powodu?
Oczywiście, że byłam, równie oczywiście już nigdy w życiu nie będę. Powodów było tak wiele, co stosowanych diet. Zaczęło się od nadprogramowych kilogramów (dieta na zrzucenie 10kg była mile widziana), po których zrzuceniu (oh jednak 20kg)… ograniczenia zostały i zmieniły się na coraz większą redukcję kalorii. Podsumowując: straciłam ponad 30kg, zaprzyjaźniłam się ze wszystkimi możliwymi EDami (i wcale tu nie mowa o sławnym pseudo piosenkarzu) a to wszystko w niecałe dwa lata. Na szczęście moją ostatnia dietą (przysięgam!) była ta wprowadzająca organizm w normalną pracę.
Teraz zostaje mi zadać 11pytań:
- Miejsce, które Cię zachwyca to…?
- Bez jakiej potrawy nie wyobrażasz sobie swojej kuchni? Dlaczego?
- Morze czy góry? Jak zaargumentujesz swój wybór?
- Jaki zapach mógłby Ciebie opisać?
- Czy masz jakieś ‘dziwne’ nawyki w kuchni, które towarzyszą Ci przy gotowaniu?
- Czy gotujesz przy muzyce? Jeśli tak, czy masz swoje ulubione ‘kucharskie’ utwory?
- Co w ostatnim czasie sprawia Ci najwięcej przyjemności oprócz gotowania?
- Czy istnieją kosmetyki, bez których ‘nie potrafisz żyć’? Jeśli tak, to co to jest?
- Czy chciałabyś zostać milionerką? Jeśli tak, jak spożytkowałabyś te pieniądze?
- Wolisz słodkości, czy wytrawne potrawy?
- Co zmieniło się od kiedy założyłaś bloga?
I wybrać jedenastu ‘poszkodowanych’:
- wegańska Daria
- zdolna Gosia
- Klaudia, która ‘piecze rośliny’
- brunetka Gosia
- Monika z ‘Jabłka z cynamonem’
- Słomka z plecakiem
- Oliwia jedząca śniadania
- Weronika z wyżłem
- bardzo kreatywna Ewa
- śniadaniowa Paulina
- moja imienniczka Ola
Miłej zabawy! I powodzenia 😉
Bardzo dziękuję za zaproszenie do zabawy 🙂 Już dzielnie spisuję odpowiedzi na pytania i nominuję kolejne blogi 🙂
Pozdrawiam
Super! Powodzenia :*
jak zwykle przyjemnie się czyta to co piszesz, cieszę się, że mogłam się dowiedzieć o Tobie nieco więcej – coraz bardziej inspirującą osobą jesteś w moich oczach, pełną pasji, to na pewno 🙂
dziękuję za nominację, z przyjemnością odpowiem na pytania! :*
bardzo się cieszę, że przyjęłaś wyzwanie. Czekam na posta! 🙂
autorka bloga “baked oatmeal”- oliwia jestem 🙂 i jasne, chętnie wezmę udział
O to super! I cieszę się, że poznałam twoje imię, bo czytan Cię już jakiś czas, ale nie mogłam rozszyfrować jak się nazywasz 🙂
Też uwielbiam Tarantino. Odświeżam sobie co jakiś czas jego filmy, bo są niesamowite!
to piąteczka! 🙂
Smutno mi, kiedy czytam, że Ty również. Że Ty też musiałaś przejść przez to cholerstwo. To okropne.
Ale…nie ma tego złego, a przynajmniej tak mówią. Dobrze, że teraz jest jak jest. Bo jest cudownie. Prawda?
Ja też czuję się wolna. Nie zawsze w stu procentach, ale to tylko wyjątki, na szczęście.
Jest przecudownie! I właśnie cała ta historia zmieniła moje postrzeganie świata o 180 stopni, całkowicie na lepsze. Szkoda mi jedynie najbliższych, że musieli przez to ze mną przechodzić, chociaż… pełen szacunek dla nich, bo wywalczyli swoje, dziś wiem, że mam na kim polegać 🙂
dziękuję bardzo mocno! odpowiem… no, nie chcę nic obiecywać, bo czasu ostatnio jako takiego nie mam.
i cieszę się, że w końcu dotarłam do Twojego bloga nie-przez-telefon, bo ileż razy chciałam tu coś napisać miałam problem (musiałam podłączyć bloggerowe konto na wordpress, a telefon nie mógł tego znieść). teraz więc mogę, choć tyczy się to poprzednich notek- raaaaany jak Ty dobrze piszesz!
…i znowu reeeety. kurcze, tak jak Natalia napisała wyżej- przykro mi, żeś też w tym siedziała. jednocześnie nieopisanie cieszę się, że już wszystko jest na swoim (słusznym) miejscu- od kilogramów po pogląd na pewne sprawy (a przynajmniej taką mam nadzieję!).
już zupełnie ostatnie, bo ilekroć jakieś słowa do Ciebie kieruję strasznie się rozgaduje- czekam z niecierpliwością na maila- strasznie mnie zaintrygowałaś, cóż to może być za sprawa 😉 (choć tu znów nie wiem, czy uda mi się odpisać od razu- ale przeczytam tego samego dnia!). jutro ślę paczkę 🙂
napisałam do Ciebie, rozczarujesz się haha… I dziękuję ogromnie za wiadro, a nawet beczkę miłych słów <3 :* A co do naszej zabawy – spokojnie, najważniejsza jest prywata, blog na drugim miejscu i wszyscy to rozumiemy 🙂
Dziękuję za nominację, w sumie to jestem ogromnie zaskoczona, bo bloga prowadzę od kilku dni 😉 Jednak z przyjemnością odpowiem na wszystkie pytania, jak tylko znajdę chwilkę :]
Od kilku dni… Ale jakiego! 🙂 <3
Dziękuję 😉 Ogłaszam, że zadanie wreszcie wykonane 🙂
Olu, dziękuję za nominację! Mam nadzieję, że uda mi się odpowiedzieć na pytania w jednej z najbliższych notek, chociaż nie będzie to łatwe, bo ostatnio moja głowa jest gdzieś poza mną, prawdopodobnie na jednej z gdańskich plaż. Gdybym jednak nie podołała, to nie bij, dobrze? 😉
spoko spoko 🙂 nikt Cię nie zmusza, zabawa jest ‘dobrowolna’, jak będziesz miała czas to przygotuj posta. Chętnie przeczytam twoje odpowiedzi 🙂
haha Jakimi EDami?
Znając życie, odbiło się to też na twojej psychice…
Hello! Zadanie wykonane. Na moim blogu już czeka odpytka :* Dzięki 🙂
EKSTRA! zuch dziewczyna 🙂
Hej, hej!
Ogromnie dziękuję za zaproszenie do zabawy! Z chęcią bym z niego skorzystała, ale… tak się składa, że brałam już udział w tej zabawie :). Może za jakiś czas dojrzeję do tego, żeby napisać ten post ponownie, ale póki co… Nie chciałabym zamęczać czytelników tym samym :).
A Twój blog bardzo mi się podoba :).
Pozdrawiam!
To sobie poczytam co niedawno napisałaś 🙂 i baardzo dziękuję, buziaków sto!
właśnie ‘znalazlam’ twojego bloga. świetny 🙂
u mnie całe to odchudzanie skonczylo sie na wizytach u terapeuty 🙁 moge wiediec, czy u cb tez tak było?
U mnie to byl szpital :p
co sadzisz o wysmiewaniu dzieci przez inne dzieci?
Ojezu, wy tak na poważnie?!?!