SERNIK MALINOWY NA CIASTECZKOWO-MAŚLANYM SPODZIE, Z POLEWĄ KARMELOWĄ /tortownica o średnicy 25-26cm/
Potrzebujesz:
spód
- 300g ciasteczek maślanych (mogą być bezglutenowe)
- 100g roztopionego masła
- szczypta gruboziarnistej soli
masa twarogowa
- 1kg sera twarogowego zmielonego
- 40g budyniu waniliowego
- 4 średniej wielkości jaja
- 360g mleka skondensowanego słodzonego z puszki
- szczypta soli
- 300g świeżych malin (równie dobrze mogą być mrożone)
- 260g śmietany 18%
- 3łyżki cukru pudru
polewa
- 100g białej czekolady karmelowej
- 8łyżek wcześniej użytego mleczka skondensowanego
- 4łyżki kwaśnej śmietany
+dekoracja z karmelowej czekolady i ciasteczek maślanych
Jak zrobić?
- zaczynamy od przygotowania spodu. ciasteczka rozdrabniamy w malakserze na proszek, dodajemy roztopione masło oraz sól, dokładnie mieszamy. Tak przygotowanym ciastem wylepiamy spód tortownicy.
- maliny blendujemy na gładką masę. Wszystkie składniki na sernik łączymy ze sobą przy użyciu szpatułki lub dużej łyżki. Polecam zacząć od nabiału, następnie dodać suche produkty, na końcu maliny. Piekarnik rozgrzewamy do 170stp., twarogową masę wylewamy na wcześniej przygotowany spód. Ciasto pieczemy ok 60-70min. Polecam wstawić do piekarnika duże żaroodporne naczynie wypełnione wodą, dzięki czemu sernik przygotujemy w tzw. “kąpieli wodnej” (wypiek będzie bardziej kremowy)
- czekoladę roztapiamy w rondelku z dodatkiem śmietany oraz słodkiego mleczka. Polewę wylewamy na ciasto pięć minut przed zakończeniem procesu pieczenia. Sernik najlepiej jest studzić w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach. Dekoracje przygotowujemy przed samym podaniem.
A korzystając z okazji, chciałabym opowiedzieć Wam trochę o pojawiającej się na zdjęciach FOTOKSIĄŻCE.
Z oceną tego albumu czekałam niesamowicie długo z dwóch względów. Po pierwsze, nie ukrywam, okres wakacyjny nie jest sprzymierzeńcem aktywności w pracy. Urlopy rozciągają deadliny, kradną umiejętności twórcze oraz poczucie obowiązku. Po drugie, wszelkie opinie udostępniane w internecie traktuję nazbyt poważnie, dbam o ich rzetelność. Trudno jest pisać o czymś, czego nie poddamy odpowiedniemu testowi czasu.
Dziś jestem gotowa powiedzieć kilka słów o albumie, który miałam okazję przetestować, jak zwykle trochę z przypadku, trochę z przekonania, że to funkcjonalna i niekonwencjonalna forma portfolio.
Zacznijmy od tego, że Saal Digital posiada w swojej ofercie przeróżne warianty wspomnianych fotoksiążek, ale również kalendarze, czy plakaty. Przygotowanie zamówienia odbywa się przy użyciu aplikacji udostępnionej przez firmę, co pozwala nam w wygodny sposób spersonalizować zamówienie. Różnorodność dostępnych modyfikacji umożliwia dostosowanie wszystkiego do potrzeb amatorów jak i profesjonalistów. Aplikacja jest łatwa w obsłudze, a w razie jakichkolwiek problemów możemy skorzystać z praktycznych podpowiedzi.
Mój album jest niewielki, kwadrat o wymiarach 19cm na 19cm, wykorzystałam opcję matowej okładki. Zdjęcia zamieszczone w książce w większości wykonałam telefonem komórkowym, jednak ich jakość jest naprawdę świetna (szczere zaskoczenie!), niewiele różnią się od tych wykonanych lustrzanką cyfrową. Zamawiając produkt, głównie kierowałam się jego funkcjonalnością – chciałam stworzyć papierową wersję instagramowych zdjęć – portfolio, które będę mogła pokazać swoim partnerom zawodowym. Książka jest elegancka, pomimo częstego otwierania i przewożenia nie widać na niej żadnych oznak użytkowania. Kolory i odcienie zdjęć nie są przekłamane, wszystko nadrukowane jest w naturalnych barwach, co jest konkretnym plusem dla osób pracujących ze zdjęciami kulinarnymi. Nie sposób zapomnieć o kwestii okładki książki, stworzonej z moich zdjęć. Wybór matowej wersji pozwala wykorzystywać album jako jeden z elementów fotografii kulinarnej (nie odbija światła). Kartki są grube, a cały album solidnie sklejony (ostatnie przygody związane ze składaniem książek uświadomiły mi, jak trudno znaleźć coś dobrej jakości, w przyzwoitej cenie).
Współpraca z firmą przebiegła szybko i profesjonalnie, paczkę sprawnie wysłano kurierem.
W moim odczuciu, książka jest świetną alternatywą dla tradycyjnych albumów fotograficznych, genialną pamiątką, prezentem, czy nawet narzędziem pracy (tak, jak dzieje się w moim przypadku). Usługa całkowicie godna polecenia.
link do sklepu Saal Digital
Cudny! Jakie to ciasteczka maślane użyte do dekoracji? 🙂
to są jakieś najtańsze ciacha z tesco ;p
Magiczny! 😍
Kochana, nie ukrywam, że bardzo ciekawi mnie jak to jest u Ciebie z jedzeniem tych cudów? 😀 Nie masz wyrzutów? Czy coś ćwiczysz? Niedawno odkryłam, że pieczenie ciast to moja pasja i mogłabym je robić co chwilę, jednak trochę obawiam się, jakie mogą pojawić się skutki jedzenia takich słodkości 😀 Już mi co nieco przybyło, a mam chęć znowu coś upiec :p
wiesz co, nie ma na nic reguły. ogólnie rzecz biorąc: nie ćwiczę zupełnie nic, przez co jestem niezwykle flakowata i wcale nie chuda ;p próbuję wszystko co upiekę na bloga, czy instagrama, czasem potrafię zjeść blachę ciasta, czasem to tylko gryz (z naciskiem na pierwszą opcję niestety). oczywiście nie uwzględniam ciast/tortów robionych na zamówienie. w moim życiu problem jest raczej następujący: mam uczulenie praktycznie na wszystko, a lubię przesadzać, stąd często bywa tak, że staram się rozdawać to, co przygotuję, znajomym/rodzinie, kiedyś nawet sąsiadom się zdarzało ;D Jednak prawda jest taka, że ja praktycznie nic więcej nie jem, żywię się albo moimi wypiekami, albo słodkim syfem z supermarketu, więc na pewno nie polecam tego, jako racjonalny sposób odżywiania.
Rozumiem, mam tak samo 😀 chyba też zacznę rozdawać wszystkim dookoła, bo tak to co chwilę odwiedzam lodówkę “tylko po kawałeczek” :p 😀